(własnoręcznie przez niego opisany).
W niedatowanym liście do przyjaciół w oddalonych Piotrowicach (w Lubelskiem) - Kajetana Koźmiana i jego syna Andrzeja Edwarda – generał Franciszek Morawski, po opisie Luboni, tak opisuje obraz swego tu trybu życia:
„[…] Wstaję z dzwonkiem, bo u mnie wszelka praca w polach i na dziedzińcu zaczyna się i kończy dzwonkiem. Wychodzę natychmiast i patrzę, czy roboty wszystkie rozpoczęte; potem wracam, budzę Tadzia; pijemy śniadanie w ogródku jego, a potem trudnię się jego lekcyami. O jedenastej wyjeżdżam konno przekonać się, jak robota szła od rana. O drugiej jadam obiad. Po obiedzie patrzę znowu, czy roboty rozpoczęte; potem lekcye przez dwie godziny; spacer, herbata, dyspozycye robót na dzień drugi, wieczerza, długa rozmowa o znajomych, przyjaciołach w Piotrowicach, krewnych w Stydyniach; potem sen, i tak codziennie cały czas spędzamy… Gazet mi tu nie braknie; ksiągby nie brakło, ale nie podobna ekspensować na nie, a więc nie wiem co się dzieje w literaturze. Wreszcie przy tylu trudach i kłopotach niepodobna zajmować się tem, co sprawia przyjemność. Otóż masz cały obraz Luboni i jej właściciela. Nudzi go okropnie gospodarstwo, gospodaruje przecięż gorliwie, bo tu opuścić się niemożna na chwilę bez straty niemałej. […]”
_________________________
Źródło:
Lucjan Siemieński; „DZIEŁA LUCYANA SIEMIEŃSKIEGO - Portrety Literackie” - Tom IV, „ŻYWOT FRANCISZKA MORAWSKIEGO”, Warszawa, 1881. (str. 85).
_____________________
Dla www.klasaa.net
wypisał: Leonard Dwornik
|