Kwietnia 19 2024 07:27:50
Nawigacja
· Strona główna
· FAQ
· Kontakt
· Galeria zdjęć
· Szukaj
NASZA HISTORIA
· Symbole gminy
· Miejscowości
· Sławne rody
· Szkoły
· Biogramy
· Powstańcy Wielkopolscy
· II wojna światowa
· Kroniki
· Kościoły
· Cmentarze
· Dwory i pałace
· Utwory literackie
· Źródła historyczne
· Z prasy
· Opracowania
· Dla genealogów
· Czas, czy ludzie?
· Nadesłane
· Z domowego albumu
· Ciekawostki
· Kalendarium
· Słowniczek
ZAJRZYJ NA


MAJCHRZAK Andrzej (1864-1953)


Andrzej Majchrzak urodził się w 1864 roku w Świerczynie. Skąpe informacje biograficzne o Andrzeju i jego rodzicach, zanotowane głównie przez Stanisława Błaszczyka w opracowaniu „Rzeźbiarski trud majstra Andrzeja Majchrzaka”, pochodzą z opowiadania samego Andrzeja. A opowiadał on, że w tymże roku 1864 ojciec jego przeniósł się do pobliskiego Karchowa „na majątek", gdzie jako robotnik folwarczny wykonywał różne prace. Najczęściej, jako syn kołodzieja, pomagał dworskiemu stelmachowi. Mieszkał z rodziną w „pańskiej izbie" (w czworakach). Z dziećmi nie szczęściło się Majchrzakom. Dwie córki i dwaj synowie zmarli w niemowlęctwie. Przy życiu został tylko on sam (Andrzej), mimo że był zawsze słabowity i tak nikłego wzrostu, że nie chciano go w szóstym roku życia przyjąć do szkoły, jak to obowiązywało, a dopiero gdy miał osiem lat. Ale już w dziewiątym roku życia, urządzony u gospodarza do pasienia bydła, musiał iść „między ludzi". Na domiar złego umarła mu wtedy matka. Andrzej pamięta, że była „śpiczata" czyli oszpecona licznymi głębokimi bliznami po ospie, podobnie jak ojciec, który zawsze zapracowany, niewiele mógł się troszczyć o jedynaka. Ojciec Andrzeja harował ponad siły, by dorobić się własnego domu, bo mieszkania w czworakach nie znosił. Szczęśliwym trafem udało mu się nabyć w Karchowie kawałek ziemi, na której kupno wydał wszystkie zaoszczędzone pieniądze. Nierychło więc mógł przystąpić do budowy upragnionej własnej „izby". Opowiadał Andrzej, że ojciec postawił tedy na tej kupionej ziemi „budkę ze słomy jak sadowi" na alejach owocowych, potem dopiero chałupkę z gliny i tak mieszkał cale lata.

Andrzej miał w chwili kupna owego kawałka gruntu czternaście lat i chodził już na majątek pracować to końmi, to wołami. Gdy liczył osiemnaście lat, namówił ojca życzliwy sąsiad, by Andrzeja oddać w naukę do kołodzieja. Majster Rothe w Lesznie zażądał za 3-letnią naukę 25 talarów. Ponieważ ojciec tyle zapłacić nie mógł, a Andrzej wydawał się majstrowi bystry i pojętny, więc doszło do ugody, że po ukończeniu nauki Andrzej będzie jeszcze pół roku pracował u majstra na warunkach odrobku. Ale Andrzej szybko opanował tajniki rzemiosła i tak bardzo był majstrowi pomocny, że ten darował mu w końcu owe pół roku odrobku. Mało tego — pozwalał mu jeszcze jako uczniowi na pracę w warsztacie wieczorami i brał tylko połowę uzyskanego w ten sposób zarobku, a drugą połowę dawał Andrzejowi, który za te pieniądze mógł się porządnie ubrać. Mieszkanie i wyżywienie miał u majstra.

Po nauce w Lesznie, zakończonej egzaminem czeladniczym, poszedł na majątek do Żakowa koło Górki Duchownej, do hr. Dębskiego. Tam mając 22 lata ożenił się z Katarzyną Nowakówną. Wnet jednak popadł w konflikt z rządcą majątku, który — jak Majchrzak mówił — „był mu za mądry". A że akurat wtedy budowano linię kolejową z Leszna do Gostynia, więc znalazł tam dobre zatrudnienie. Gdy roboty się skończyły, urządził się u pewnego przedsiębiorcy budowlanego w Lesznie, który miał też 200-morgowe gospodarstwo. Pracował u niego na budowach, a ponadto obsługiwał „parówkę" czyli lokomobilę parową, używaną do młócenia i różnych innych prac. Po dziesięciu latach musiał jednak wrócić do Karchowa, do bezradnego w starości ojca, zadłużonego w banku pożyczkami na budowę domu i dokupienie dwudziestu morgów ziemi. Aby jako jedyny spadkobierca mógł spłacić ojcowy dług, wybrał się samotnie na dwa lata do Westfalii na zarobek, ale nie do kopalni, lecz do pracy w fabryce. Zarobionymi pieniędzmi spłacił dług i osiadł na stałe w Karchowie, gdzie zyskał wnet uznanie jako majster, co wszystko zrobić potrafi. Swego parafianina potrzebował często do różnych prac i napraw ks. Świderski. Świerczyński proboszcz zdumiał się, gdy pewnego razu Majchrzak poproszony o naprawę uszkodzonej figury św. Piotra, stojącej na filarze bramnym cmentarza, przyniósł mu po jakimś czasie nową figurę, przez siebie wyrzeźbioną, a ponadto trzy dalsze, które ksiądz uznał za udane i kazał je umieścić na filarach bramnych. Było to w roku 1908. Majchrzak liczył sobie wtedy już 44 lata, gdy jako rzeźbiarz tak ewidentnie się ujawnił i został pozytywnie oceniony. To jednak nie zapowiadało jeszcze przyszłego mistrza religijnej rzeźby figuralnej, choć z opowiadania samego Majchrzaka wiemy, że zamiłowanie do rzeźby przejawiał od wczesnej młodości. Jako pastuch robił przemyślne zabawki i wycinał z drewna różne figurki. Majchrzak zajęty różnymi robotami nie mógł ulubionej snycerki, mimo zachęty księdza, do woli uprawiać.

Andrzej Majchrzak zbudował na ojcowiźnie nowy dom i urządził sobie w podwórzu warsztat, nazwany sierownią, w której zwykle można go było zastać zajętego różnym majstrowaniem. Często też chodził na budowy, prowadzone z reguły samodzielnie. Jedną z nich była przebudowa domu u gospodarza Tomasza Skorupki w Kosowie, do której przystąpił w roku 1922, a ukończył w 1923. Niewiele wiedzielibyśmy dziś o Andrzeju Majchrzaku z Karchowa jako rzeźbiarzu, gdyby nie zainteresował się nim, finansujący przebudowę rodzinnego domu w Kosowie syn Tomasza Skorupki, profesor Stanisław Helsztyński. I zapewne wtedy nie poświęciłby też Skorupka w swym pamiętniku „Kto przy Obrze, temu dobrze" całego rozdziału Majchrzakowi. Helsztyński zlecił Majchrzakowi dodatkowo budowę w Kosowie pomnika poległych w wojnie 1914—1918. Właśnie jako kierownika budowy tego pomnika Stanisław Helsztyński zaprezentował Andrzeja Majchrzaka w pierwszym swym artykule zamieszczonym w „Kronice Gostyńskiej” pisząc, że jest nie tylko murarzem, ale też snycerzem, stolarzem i rzeźbiarzem, autorem niewielkiej statui Kościuszki na koniu, którą ustawił sobie w ogródku przed swym domem w Karchowie. Nie był to jedyny jego roboty pomnik Naczelnika. O pozostałych pomnikach Naczelnika oraz innych pracach rzeźbiarskich Andrzeja Majchrzaka informuje Helsztyński w kolejnych artykułach publikowanych głównie w „Kronice Gostyńskiej”. Religijną rzeźbą figuralną Andrzej Majchrzak zajął się na dobre dopiero w r. 1931 wykonując dwa feretrony dla kościoła w Świerczynie z figurami Niepokalanego Poczęcia Matki Boskiej i Wniebowzięcia. Dla siebie zaś wyrzeźbił św. Jerzego na koniu, w walce ze smokiem. Rzeźbę tę wykupił potem od niego Helsztyński. Św. Jerzego, wzorowanego na rycinie w „Przewodniku Katolickim", Andrzej Majchrzak odtworzył w żywiołowym ruchu, podobnie jak Kościuszkowe pomniki. Kupnem św. Jerzego Helsztyński zapoczątkował swój plan uczynienia z Kosowa czegoś w rodzaju ośrodka ludowej kultury artystycznej, a z rodzinnego domu jakby muzeum tradycji rodu matki i ojca. Z tym zamysłem zamówił u Majchrzaka „Pochód świętych", obejmując tym sposobem rzeźbiarza swoistym mecenatem. Zarówno ten „kosowski” cykl rzeźb jak i inne prace Andrzeja Majchrzaka (przedwojenne i powojenne) dość szczegółowo opisał wspomniany na wstępie Stanisław Błaszczyk [patrz odsyłacz poniżej].

Andrzej Majchrzak boleśnie odczuł okupację hitlerowską, tym boleśniej, że zniszczyła ona wiele jego rzeźb, w tym wszystkie pomniki Kościuszki. Gdy więc wreszcie przyszło wyzwolenie, postawił z własnej woli, nie pytając się nikogo, przy kapliczce Matki Boskiej w Karchowie granitowy głaz z własnoręcznie wykutym napisem: „Rok / Pański 1945 / Powrót / Polaków / z Niewoli / Hitlerowski". Wyzwolenie spod okupacji hitlerowskiej przywróciło schorowanemu Majchrzakowi jakby na nowo siły twórcze. O jego twórczości z okresu powojennego Stanisław Błaszczyk pisze: „[…] Do kapliczki, przy której postawił pamiątkowy głaz, wyrzeźbił Matkę Boską Niepokalanego Poczęcia, na nowo wykonał zniszczony przez Niemców krucyfiks w kapliczce przed gospodarstwem zięcia Jakubiaka w Karchowie, a kościołowi w Świerczynie podarował figurę Chrystusa w grobie. Ksiądz Kazimierz Babski, który po roku 1945 był tam proboszczem i też prace Majchrzaka cenił, zamówił dla kościoła świerczyńskiego szereg nowych rzeźb. Majchrzak, podobnie jak przedtem dla Starego Gostynia, zrobił 12 apostołów, umieszczonych na nowych stallach, ponadto duży krucyfiks do kruchty i anioła nad misą z wodą święconą, wreszcie Chrystusa w Ogrójcu i Ostatnią Wieczerzę. Dla kościoła w pobliskim Drobninie wykonał feretron, a dla kościoła o.o. reformatów w Osiecznie, dokąd często pielgrzymował, a którego wnętrze zostało w czasie okupacji ogołocone, zrobił kilka małych krucyfiksów na tabernakula ołtarzów bocznych. Wzorował się na pełnym naturalistycznej ekspresji krucyfiksie A. Szulca z II połowy XVIII wieku w tamtejszym ołtarzu głównym. Potęga wyrazu tego krucyfiksu oddziaływała silnie na wyobraźnię plastyczną Majchrzaka, co znalazło już u niego wyraz przy kształtowaniu postaci „Ukrzyżowanego", z przerażająco zdartym kolanem, do kapliczki Jakubiaka, czy „Chrystusa ukrzyżowanego" w zbiorach Muzeum Etnograficznego w Poznaniu. […]”.

Andrzej Majchrzak miał 5 synów i 2 córki. Zmarł w 1953 roku. Wraz z żoną spoczywa na cmentarzu w Świerczynie.

_______________________

Źródło podstawowe:
Stanisław Błaszczyk: „Rzeźbiarski trud majstra Andrzeja Majchrzaka”,
wyd.: Gostyńskie Towarzystwo Kulturalne i Muzeum w Gostyniu, Poznań-Gostyń 1986,



Andrzej Majchrzak z Karchowa
(kserokopia fotografii z okładki opracowania Stanisława Błaszczyka)

Fragment wstępu: „Tego niezwykłego a skromnego człowieka poznałem w roku 1936, … Odwiedziłem go też po wojnie w roku 1952. W atmosferze wspomnień o czasach i ludziach minionych lat Majchrzak, nieskory do osobistych wynurzeń i udzielania informacji o sobie, zdobył się w owym wspominkowym nastroju na zwierzenia i snucia wspomnieniowej nici własnego żywota. Wtedy już 88-letni Majchrzak, na rok przed śmiercią jeszcze czynny, choć schorowany, wpadł w zadumę nad dawnymi czasami, …”

_______________________

Dla www.klasaa.net wybrał
i opracował: Leonard Dwornik

Więcej o twórczości rzeźbiarskiej Andrzeja Majchrzaka i mecenacie Stanisława Helsztyńskiego (obszerny fragment wspomnianego wyżej opracowania Stanisława Błaszczyka, pracownika Muzeum Etnograficznego w Poznaniu)

Biogram profesora Stanisława Helsztyńskiego 1891-1986 (z odsyłaczami do artykułów o rzeźbiarskiej twórczości swego „podopiecznego” z Karchowa, publikowanych w przedwojennej „Kronice Gostyńskiej”)

O Andrzeju Majchrzaku w pamiętniku Tomasza Skorupki „Kto przy Obrze temu dobrze” (obszerny fragment rozdziału „Andrzej Majchrzak z Karchowa” i krótszy fragment rozdziału „Ostatnia karta” jako post scriptum)

Święci mistrza Jędrosia (elektroniczne opracowanie Andrzeja Przewoźnego, udostępnione przez Autora – pracownika Muzeum Okręgowego w Lesznie)




WARTO ZOBACZYĆ
Dwór Drobnin

Kościół Pawłowice

Dwór Oporowo

Kościół Drobnin

Pałac Pawłowice

Kościół Oporowo

Pałac Garzyn

Dwór Lubonia

Pałac Górzno
Wygenerowano w sekund: 0.00 6,225,894 Unikalnych wizyt