Marca 29 2024 15:13:27
Nawigacja
· Strona główna
· FAQ
· Kontakt
· Galeria zdjęć
· Szukaj
NASZA HISTORIA
· Symbole gminy
· Miejscowości
· Sławne rody
· Szkoły
· Biogramy
· Powstańcy Wielkopolscy
· II wojna światowa
· Kroniki
· Kościoły
· Cmentarze
· Dwory i pałace
· Utwory literackie
· Źródła historyczne
· Z prasy
· Opracowania
· Dla genealogów
· Czas, czy ludzie?
· Nadesłane
· Z domowego albumu
· Ciekawostki
· Kalendarium
· Słowniczek
ZAJRZYJ NA


Kronika parafii w Oporowie - rok 1870

Za łaską Pana Boga rozpocząłem
Anno Domini 1870

W dzień Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny 8 grudnia 1869 roku jako w dzień rozpoczęcia Soboru Watykańskiego na pamiątkę tegoż Soboru, również jak i jako wypełnienie wotum ślubowanego w dzień ogłoszenia dogmatu Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w roku 1854 poświęconą została po sumie piękna na okazałym słupie wznosząca się statua matki Boskiej Niepokalanie Poczętej. Postawiła ją JW Panna Rozalia Morawska na placu przed Kościołem, gdzie dawniej stała figura św. Wojciecha. Poświęcenia dopełnił miejscowy pleban X. Władysław Woliński przemówiwszy przy tej sposobności stosownie do okoliczności. Zwrócił uwagę w swej mowie głównie na to, że figury stawiane po drogach, placach publicznych to drogowskazy do nieba drogę wskazujące, że figura Najświętszej Maryi Panny Niepokalanego Poczęcia obecnie postawiona jest dalszym ciągiem tej czci ku Niepokalanie Poczętej Boskiej Dziewicy jaka od założenia fundamentów tego Kościoła w Oporowie aż do naszych czasów zawsze trwała i ożywiała Kolatorów Kościoła Oporowskiego i parafian Oporowskich. Także nadmienił, że statua Matki Boskiej nowo wystawiona ma dziedzicom wszystkim Oporowskim przypominać obowiązek starania się o chwałę Najświętszej Panny i trzymania się dróg prawdziwie katolickich. Choć to była zima, pogoda śliczna sprzyjała w czasie poświęcenia. Zaczęto i zakończono śpiewem uroczystość. Statua wraz ze słupem pochodzi z fabryki Krzyżanowskiego w Poznaniu.

#

Kościół Oporowski gwałtownej żądał reparacyi i to gruntownej. W tym celu pleban miejscowy X. Woliński ogłosił składkę dobrowolną. Ta poszła pomyślnie. A nadto X. Kanonik Morawski Kolator miejscowego Kościoła ofiarował 200 talarów na drzewo, z którego porżnięto deski na sufit a resztę obrócono na reparacyą wieży mocno nadwątlonej. Pan szambelan Tadeusz Dzierżykraj Morawski ofiarował talarów 200, panna Rozalia Morawska talarów 100, państwo Rychłowsy w Drobninie talarów 100, pani Wojewodzina Ostrowska rubli 25, pan hrabia Witold Łubieński talarów 20, pani hrabina Sobańska z Warszawy rubli 50, bractwo miejscowe Najświętszego Sakramentu talarów 100. a oprócz tego parafianie chętnie dawali po kilka talarów, a kilku nawet po 15. rozpoczętą została reparacya w roku 1870. zaraz po świętach wielkanocnych wzięto się do dania nowego dachu na który gonty nowe dobre wraz z gwoździami i robotnikiem dał miejscowy Kolator X. Wojciech Morawski. Dnia 9 maja po daniu dachu nowego postawiono rusztowanie w Kościele na które drzewo i gwoździe i robotnika dał Kolator miejscowy, a do postawienia w dwóch dniach przybyli gospodarze z gmin Oporowa i Oporówka. Następnie mistrz stolarski Ignacy Szusterkiewicz z Ponieca wraz z 3 czeladnikami wzięli się do roboty około sufitu, który był już cały prawie spróchniały. Sufit ten wykonał z wielką zręcznością i znajomością swej sztuki. Odrobił go daleko lepiej niż stary był. Następnie loża cała została nowa dana, tj. sufit i ściany, bo i to było spróchniałe. A według wskazówek architekta została ozdobnie wykończoną, że dziś jest ozdobą Kościoła. Tenże stolarz także chór zupełnie nowy z wyjątkiem podłogi na nim wykonał według rysunku tegoż architekta. Także reparacyi wiele wykonał około ołtarza, ambony, ozdób w Kościele, a wszystko z prawdziwą znajomością swej sztuki.
Robotami w Kościele kierował architekt Langer z Wrocławia, katolik konwertyta, znakomity jako artysta w budowaniu Kościołów gotyckich i ozdabianiu ich w guście gotyckim. On to budował według własnego rysunku Kościół św. Michała we Wrocławiu i chociaż miał przy tem nieszczęście, że wieża mu się zawaliła, jednakowoż Kościół zadziwia wykonaniem, gustem, harmonią i prawdziwym niezmieszanym stylem gotyckim. Tenże Langer budował Kościół w Katowicach bardzo piękny i w Smogorzewie i Kościół św. Wawrzyńca na cmentarzu kapitulnym we Wrocławiu. Kościołowi więc w Oporowie przypadło także, że sławny architekt go odnawiał według własnego gustu. Zapoznał się z tym architektem Langerem i sprawdził go mój Kolator X. Kanonik Morawski. Po ukończeniu prac stolarskich co do sufitów, przywiózł tenże architekt malarza swego Kükera z Wrocławia, który z 3 czeladnikami i jednym pozłotnikiem rozpoczął przyozdabianie Kościoła malowaniami i pozłoceniami. Do wszystkiego dawał rysunki pan Langer i sam raz po raz przyjeżdżał dla oglądania prac w Kościele. Malowanie rozpoczęto 7 lipca. Ugodzono się z malarzem za odnowienie sufitu z wyzłoceniem słońca, gwiazd i księżyca w Kościele i w loży, za odmalowanie ścian, spodnią ich część woskowemi farbami, za odnowienie woskowemi farbami wielkiego ołtarza bez złocenia go, za odnowienie ławek dwóch chórowych Kolatorskich, kratki komunijnej i ambony talarów 750. za odnowienie zaś ołtarzów dwóch bocznych z wyzłoceniem ich i malowaniem woskowemi farbami talarów 130. razem 880 talarów. Wyzłocenie zaś wielkiego ołtarza i figury Matki Boskiej w środku kościoła na lampionie zawieszonej osobno ma być wynagrodzone. Odnowienie chóru także mieści się w owych 750 talarach. Stolarze pobierają majątek 5 złp. na dzień a czeladnicy 4 złp. i jadło do tego. Jadło tak stolarzom jak i malarzom daje Kolator. Malarzy zaś opłaca miejscowy pleban z pieniędzy składkowych, któremi koszta wewnętrznego odnowienia bez roboty stolarskiej i ciesielskiej.

#

Dnia 15 sierpnia odbyły się w Kościele Oporowskim prymicye X. Maryana Morawskiego syna miejscowego Kolatora X. Wojciecha Morawskiego. X. Maryan Morawski wstąpił do Towarzystwa Jezusowego, pomimo że na niego przypada znaczny majątek. Wyświęcony został na Kapłana 14 sierpnia 1870 roku przez X. biskupa Stefanowicza sufragana Poznańskiego. Na tą pierwszą mszą św. zjechało wiele gości z okolicy, przyjechał także X. biskup Stefanowicz konsekrant prymicyanta. Dawne stosunki łączyły X. biskupa Stafanowicza z rodziną Morawskich, był on bowiem nauczycielem domowym X. Wojciecha Morawskiego a teraz świecił na Kapłana jego syna. Kazanie powiedział miejscowy pleban X. Woliński o godności kapłańskiej.
Odnowienie Kościoła jeszcze na te prymicye nie było skończone, tak że musiało zostać całe rusztowanie. Prezbyteryum tylko było wolne od rusztowania i po części ukończone oprócz ołtarza. Na te prymicye wyhaftowały krzyżową robotą panie z rodziny Morawskich i Chłapowskich piękny kobierzec i wielki w guście gotyckim. Pierwszą myśl do tego podała JW. Panna Konstancya Morawska z Jurkowa, która wraz z siostrą swą JW. Panną Julią zajęły się przyjściem do skutku tak pięknej myśli. Same panie z Jurkowa 4 kwadraty wyhaftowały. Tak Kościół Oporowski pięknym kobiercem obdarowany został i kosztownym, za co niechaj Pan Bóg sowicie nagrodzi tym Paniom dostojnym tu na ziemi i po śmierci w niebie. A następcom moim polecam, aby Panie te, tj. Pani Józefa Morawska matka i jej córki pobożne Panny Konstancya, Julia, Maria jako dobrodziejki Kościoła Oporowskiego w modlitwach Panu Bogu polecane były.

#

Rok ten 1870 pod dwojakim względem bardzo ważny, będzie stanowił epokę w dziejach Kościoła, tak ze względu religijnego jak i politycznego. Rok ten jest to rok Soboru Watykańskiego, rok ogłoszenia nieomylności Papieskiej w rzeczach wiary i obyczajów. Wrzawy było wiele z powodu ogłoszenia tejże nieomylności. Cały episkopat niemiecki z wyjątkiem 3 biskupów, tj. Martina Paderboruskiego, Würzburskiego i Melehertza arcybiskupa Kolońskiego, głosował przeciw nieomylności. Teologiczna nauka Niemców w nie bardzo się pięknem świetle okazała, widać że ją owionął duchem racyonalistyczny protestantyzm. Niemcy wyszli od reformacji i Lutra, nie ma u nich tej głębokiej prostoty wiary, która ciepłem ogrzewa serca i ten brak ducha katolickiego okazuje się przy najmniejszych wstrząśnieniach. Męty wychodzą zaraz na wierch. Najwięcej odznaczył się pobożnością, gruntowną nauką teologiczną, odwagą, jasnością poglądu na kwestyą opisywaną episkopat hiszpański. Skąd można się przekonać co to jest odłam Kościoła w narodzie co nie zerwał z tradycyą katolicką, gdzie duch katolicki przetrawił wszystkie wyobrażenia, gdzie strumień nauki katolickiej płynął bez przeszkody niezmąconej heretyckiemi wyobrażeniami.
Przy sposobności dyskutowania na Soborze Watykańskim nieomylności papieskiej okazało się jawnie jak profesorowie teologii niemieccy, austryaccy jaką mętną naukę podawali, daleką od czystych wyobrażeń katolickich. Podczas kiedy we Francyi jedynie Gratry Oratoryanin więcej filozof jak teolog w 4 swoich listach zaciekle walczył przeciw nieomylności, w Niemczech za upadłym ze swej wysokości naukowej w padół namiętności Döllingerem, większa część profesorów po uniwersytetach, seminaryach z trudną do pojęcia zapamiętałością wystąpili nie, tylko już nieomylność papieską atakując, lecz naruszając całą naukę o prymacie, o Kościele, o władzy nauczania nieomylnego w Kościele. Czas też był aby te męty na wierzch wypłynęły, aby katolicyzm silny, nierozdzielony, szczelnie spojony w swoich członkach, w zwartym szeregu stanął do walki przeciw otwartej niewierze, która chorągiew swą bezbożności jawnie bez wstydu wywiesiła i dąży ku zagładzie wszystkiego co nosi na sobie charakter nadprzyrodzony.
W parafii Oporowskiej o ile to podobna było także brano gorący udział w odbywającym się Soborze. Już to na rozpoczęcie postawiona została na placu przed Kościołem statua Immaculatae B.M., już to obrady Soboru to weselem, to smutkiem wskutek namiętnej oppozycyi członków mniejszości soborowej napełniały. Na koszta soborowe składka zrobiona w Kościele Oporowskim przyniosła talarów 34. na intencyę Soboru parafianie z własnej pobudki zamawiali msze u miejscowego plebana. Tak jeden z wyrobników Łabusiński Michał przyniósł 1 talara na mszą św. w intencyi Ojca św. w czasie Soboru. Miejscowy pleban spytał się: „Pewnie chcesz na intencyą Soboru tę mszę św. mieć odprawioną?”. On odparł: „Nie, na intencyą Ojca św. w czasie Soboru”. Następnie zwrócił mu pleban: „Ale mój drogi, tyś tylko wyrobnik, nie masz ni roli, długo będziesz musiał odrabiać tego talara. Daj tylko na czytaną mszą św. 2 złp., a resztę zatrzymaj”. On na to: „Proszę Jegomości, czy to tylko bogaci mogą robić ofiary, kiedy mnie na to stanie, czemu i ja nie mogę robić ofiary na intencyą Ojca św.”. Pleban powiedział: „A kiedy tak, niech ci Pan Bóg twoją poczciwość i przywiązanie do Kościoła wynagrodzi”. Oczywista ze mnie plebana, co to piszę, także głębokie uczucie katolickie w sercu mojego parafianina, który mej uwagi niczem nie zwrócił dotąd na siebie w cieniu wielką cnotę chowając, rozrzewniło.
Pomyślałem sobie: jest nadzieja dla narodu, który na takim ludzie się opiera. Popracujmy tylko nad naszym kochanym ludkiem polskim, a praca ta obfite plony dla Kościoła wyda i może to serce ludu naszego to bryła złota, którą trzeba oczyścić z pilnem staraniem, ale która zajaśnieć może pięknem połyskiem. Pod rządem pruskim Kościół ma dotąd wiele swobody. Trzeba z niej korzystać, bo kto wie jak długo ona potrwa, kto wie czy w liberalizmu szaty przybrany despotyzm, który dostawszy się do rządów wolności Kościoła zniszczyć nie będzie usiłował, czy tej wolności Kościoła niezadługo pętów i okowów nie nałożą. Czego dziś się zaniedba, to może później nie można będzie nagrodzić. Roztropnych ludzi a w szczególności Kapłanów zadaniem jest wyprzedzać czasy, aby na nie być przygotowanym. Aby wyjaśnić ludowi ważność Soboru Watykańskiego i obowiązki względem Soboru, miejscowy pleban miał szereg popularnych o istocie, przymiotach Kościoła, o obowiązkach względem niego i zakończył te nauki dwiema naukami o Soborze, w których starał się jasno wyłożyć nauczanie Soboru, kto na nim zasiada i w końcu wyliczył Sobory odbyte w Kościele.

#

Dnia 4 września przyszłą wiadomość o poddaniu się całej armii francuskiej dowodzonej przez Mac Mahona i o zdaniu się na łaskę króla Wilhelma cesarza Napoleona III. Dziwne rzeczy się dzieją. Umysły Polaków bardzo przygnębione tą wiadomością. Zamęt ogromny w Europie, horyzont czarnemi chmurami zasnuty. Bóg wie co z tego będzie. Postać tylko spokojna Piusa IX Namiestnika Chrystusowego ponad wzburzonemi falami oceanu świata się unosi pełna ufności w Boskim Mistrzu. Po wszystkich miastach i miasteczkach radość Niemców nieopisana. Chorągwie powywieszane, strzelanie słychać i illuminacya rzęsista. Niezmiernie ważnym w dziejach świata będzie rok 1870 – ono przemieni oblicze świata.

#

Nigdy i nigdzie dla Kościoła nie ma pogodnego nieba! Wszystkie rządy nienawiścią ku niemu pałają. Ani jednego rządu i kraju wolnego, na którymby Papież mógł się bezpiecznie oprzeć. Fale wzburzone grożą zalewem łodzi Piotrowej. Rewolucya włoska domaga się gwałtownie zajęcia resztki posiadłości Stolicy Apostolskiej. Już gazety donoszą, że chorągwie włoskie powiewają po miastach Państwa Papieskiego, a Papieżowi proponują listę cywilną i pensyę dla kardynałów. Daremno Papież ogląda się za pomocą ludzką. We Francyi republika wyszła z motłochu ulicznego. W Hiszpanii rewolucya u władzy. W Anglii u steru ten Gladstone, który pismami swemi przyczynił się do obdarcia Stolicy Apostolskiej z jej posiadłości. W Prusach protestantyzm, w Bawarii i Austryi liberalny katolicyzm a raczej żydowski. W Rosyi dążenie do ostatecznej zagłady katolicyzmu, bo liczbę wygnańców biskupów powiększył dzielny biskup żytomierski, który z roztropnością i prostotą ewangeliczną długo szpon moskiewskich unikał. Boże gdzie nadzieja dla Kościoła. A do tego niemieccy profesorowie uniwersytetów Fryburga, Monachium, Wrocławia stanęli w obronie jakiejś universitätetslehre naprzeciw artykułowi wiary o nieomylności Papieża, a między nimi awanturuje się także jeden Polak dr Władysław Mehring profesor języków słowiańskich na wszechnicy wrocławskiej, idąc w ślady Döllingerów, Friedrichów, tych aniołów pychą rozumu swego i nauki upadłych. Na domiar schizma powstała między Ormianami w Konstantynopolu. Piekło szaleje przeciw Kościołowi. Musi czuć zbliżające się ostateczne zwycięstwo Królestwa Bożego, więc czyni wysiłki nowe przeciw niemu. Tylko nadzieja w słowach Pana Jezusa: „Non praevalebund adversus Eam”. I to wszechmocne non praevalebund wlewa otuchę, ono jest przystanią dla serca katolickiego miotanego trwogą o wolność Kościoła. To praevalebund będzie też skałą, jak było nią przez 18 wieków, o którą się rozbijały zamachy piekła. Więc kiedy burza szaleje bieżmy do Jezusa w łasce Kościoła śpiącego ale wśród snu czuwającego nad niem.

#

Dnia 12 września zaczęli malarze malować i Krzyże Konsekracyjne i draperye na dole wokoło Kościoła. Nas to pociesza wśród smutnych wieści przychodzących do nas i o położeniu Stolicy Apostolskiej i o położeniu Francyi, którą zalewają wojska prusko-niemieckie. Kościoła odnowienie to też przedmiot codziennych prawie rozmów naszych we dworze.

#

X. arcybiskup Mieczysław hr. Ledóchowski od przyjazdu swego ze Soboru polecił siebie tytułować Prymasem i tak go tytułują teraz w pismach publicznych.

#

Dnia 14 września napisałem list i odesłałem do Przeora OO. Paulinów w Częstochowie, aby mi przysłał odpis statutów i reguł jakimi się rządzi bractwo Najświętszej Maryi Panny w Częstochowie i wykaz odpustów przywiązanych do bractwa Aniołów Stróżów, bo pragnę odnowić to bractwo Aniołów Stróżów od roku 1825 już upadłe, a ma ono się rządzić tymi statutami jakiemi się rządzi bractwo Najświętszej Maryi Panny na Jasnej Górze Częstochowskiej. Na to nie odebrałem żadnej odpowiedzi.

#

Aforismata

I więc ci nie pisali świetnych teoryi, ale świetne i wielkie rzeczy pełnili nie dla ludzkości oderwanej, dalekiej, przyszłej, ale dla ludzkości obecnej, dotykalnej, żywej, dla bliźnich swoich pośród których i dla których żyli. Gdyby każdy z nas za przykładem św. Wincentego a Paulo starał się tyle wykonać w swoim zakresie dla cierpiącej ludzkości, ziemia byłaby prawdziwym Królestwem Bożem i istnym rajem. Ludzkość przed nami zawsze skłonna do złego, zawsze zmysłowa, jak mąka sypka, jak ciasto ciężkie. Rzućmyż w nią ten kwas, ten zaczyn, drożdże prawdy, miłości, poświęcenia, aby się zmieniła w chleb smaczny, lekki zdrowy.

#

Wszelki dar boży obowiązuje duszę i czyni ją odpowiedzialną. Musi przyjmując go albo stać się lepszą albo stać się winniejszą.

#

Kapłan nie jest jako pająk, aby ciągle pajęczynę ze siebie wysnuwać. Lecz żeby także jako pszczoła miód wonny w sobie przerabiał.

#

Dnia 25 września po pierwszy raz przedstawił się oczom parafian Wielki Ołtarz i ambona w nowej swej szacie. Malowany jest przez specyalnego Holzmalera woskową farbą, bo poprzednio był malowany jako i ambona biało, tj. kredą z klejem, tak że olejną farbą nie można go było malować. Tak samo i dwóch ławek kolatorskich w prezbyteryum. Figury wszystkie malował malarz Berk z Wrocławia, a pozłotę dawał Berlińczyk. Na dole wokoło początkowo były dane trzykolorowe draperye niebieskie, zielone, czerwone. Te jednak zostały zamalowane, bo Kościołowi nadawały widok zbyt teatralny, a w miejsce ich są dane malowania koloru drzewnego.

#

Ponieważ wskutek odnowienia Kościoła przybrał tenże inny zupełnie wewnątrz charakter, przeto sądzę, że słusznie zrobię jeżeli ku pamięci i wspomnieniu i ciekawości następnych pokoleń opiszę krótko, jak Kościół wyglądał przed odnowieniem.
Kruchta, którą wybudował śp. Referendarz Józef Morawski dziedzic Oporowa, wewnątrz była wybielona. Drzwi wchodowe oboje były koloru czarnego. Przy wejściu do Kościoła po prawej stronie, tj. po stronie ołtarza św. Aniołów Stróżów był na ścianie wymalowany św. Izydor orzący dwoma wołami wraz z całym krajobrazem. Zresztą na ścianach wisiało kilka obrazów kolosalnej wielkości przedstawiających św. Marcina na koniu, św. Macieja (wisiał nad drzwiami wchodowymi z kruchty), św. Kazimierza, Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny i obraz Najświętszej Maryi Panny z dzieciątkiem Jezus w podziemiach wraz z całą litanią Loretańską. Nad ołtarzem św. Aniołów Stróżów było namalowane piekło z płomieniejącym ogniem, z miotłą i kotłem, które groźny widok sprawiało.
Na chórze byli w każdym polu malowani Ojcowie Kościoła, a w środku Matka Boska, pod której płaszcz się tuliły osoby różnego rodzaju. Na belce żadnych nie było malatur zwyczajnie tylko była pomalowana. Prezbyteryum całe było wybielone podobno przez X. Morzyńskiego altarystę w Oporowie, bo i ono było freskami różnobarwnemi malowane poprzednio. Lożą, która początkowo była Kaplicą Miłosierdzia, a później po wyrzuceniu ołtarza na modną lożą przeznaczoną została, smutno wyglądała. Była pobieloną ale cała prawie i ściany i sufit spróchniałe, bez gwiazd, bez wszelkiego malowania, jakie teraz pięknie ją zdobią. Jeżeli da Pan Bóg doczekać, to pragniemy, tj. X. kolator. Panna Rozalia Morawska i ja pleban miejscowy, aby ta znów na wyłączną chwałę Bożą zamienioną została przez postawienie tamże ołtarza poświęconego czci Najświętszego Serca Jezusowego, a tak by w miejsce ludziom, Bogu wyłącznie służyło. Jeżeliby zaś się to za moich rządów nie dokonało, to proszę, aby mój następca w urzędzie tego dokonał ku czci większej dla Jezusa i to mu wkładam jako obowiązek. Nie chodzi zresztą kto dokonał tego, byle zostało dokonane, a Panu Bogu większa się stąd stała chwała. X. Kolator Wojciech morawski nie może odżałować dawniejszych malatur, które choć piękne myśli wyrażały, to przecież zdaniem mojem, oprócz tego że 250 lat już liczyły jednak nie miały artystycznej wartości i więcej na bohomazy zakrawały. On jednak, który w cieniu tego Kościoła się wychował, wzrósł, nie może ich zapomnieć, bo należą one do jego wspomnień młodości, szczególnie św. Izydor z wołami. Stąd też tak wielka wartość w oczach jego.

#

Odpust doroczny poświęcenia Kościoła odbył się już w odnowionym Kościółku. Kapłanom okolicznym przybyłym na odpust, jako też i ludowi całemu bardzo się Kościół podobał. A w następną niedzielę pleban miejscowy w miejsce kazania opowiedział ludowi zebranemu historyę Kościoła parafialnego i tłumaczył napisy łacińskie w Kościele.

#

Odpust doroczny Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny odbył się przy bardzo licznym zgromadzeniu ludzi. Kościół był natłoczony literalnie, tak że niepodobna było się przedrzeć przez tłum ludu. Gorąco było wielkie, tak że od pary sufit i ściany były jakby woda oblane. Kazanie miał X. Blümel mansyonarz z Ponieca i wytłumaczył jasno i pięknie znaczenie tajemnicy Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Sumę celebrował X. Wnuk wikaryusz z Krobi.
Komunikowało blisko 400 osób. Już dzień poprzednio miejscowy pleban wraz z X. Morawskim i O. Krescentym Kapucynem rezydującym w Pawłowicach na kapelanii słuchali spowiedzi od 3 do 7½ wieczorem, a w samo święto słuchało spowiedzi 9 księży jeszcze po sumie do 2½, za co Panu Bogu niech będzie chwała i Najświętszej Pannie.

#

Pan szambelan Tadeusz Dzierżykraj Morawski na Luboni darował Kościołowi piękny srebrny złocony łańcuch od orderu Jerozolimskiego, który może do ornatu jakiego użytym będzie.

#

Sententia

Małej to wiary ludzie, którzy się zmawiają, iż działalność poczną, gdy pokój nastanie. Apostoł sieje w czasie burzy, a zbiera w pogodę. Spokojność i poświęcenie niechaj będą cechą posłannictwa twego.


WARTO ZOBACZYĆ
Dwór Drobnin

Kościół Pawłowice

Dwór Oporowo

Kościół Drobnin

Pałac Pawłowice

Kościół Oporowo

Pałac Garzyn

Dwór Lubonia

Pałac Górzno
Wygenerowano w sekund: 0.01 6,177,573 Unikalnych wizyt