Sprawozdanie
Z cznności Ochotniczej Straży Pożarnej w Krzemieniewie od 23. lutego 1930 do 22. lutego 1931.
Kochani Strażacy!
1. Ponieważ znowu miął rok, więc jak w każdym Stowarzyszeniu i naturalnie w naszej Straży Pożarnej koniecznie potrzebne, aby Zarząd dał swoim członkom sprawozdanie z swojej działalności i przedłożył rachunki za ubiegły rok. Możemy spokojnie oświadczyć, że i e ubiegłym roku pracowaliśmy gorliwie. I tak zawsze powinno być, bo każdy człowiek powinien dziennie dziękować Bogu, że pracować może, bo praca uszlachetnia człowieka, praca utrzymuje nas i utrzymuje nasze Stowarzyszenie. Nasze spółeczne życie w Straży Pożarnej powinno w nas wzmacniać przekonanie wartości tej pracy, radość nad skutkiem tejże i nadzieję na przyszłość. Ę w naszem Stowarzyszeniu pielęgnujemy i zawsze pielęgnować będziemy miłość Boga, miłość naszej wskrzeszonej Ojczyzny i miłość bliźniego, to niech będzie dalszym drogowskazem w naszych sercach strażackich. Pracujmy zawsze w zgodzie i jedności, aby nasza ludność miała z naszej pracy pomoc i błogosławieństwo a my radość.
2. Walne zebranie i wybór nowego Zarżadu odbyło się 23. lutego 1930 roku, ale zaraz kilka dni po walnem zebraniu wniósło 13 podpisanych członków do Zarządu protest, że wybór odbył się nieprawidłowo i żądali koniecznie nowego wyboru, który się odbył 23. marca. Wybrano znowu ten sam Zarząd z wyjątkiem sekretarza Antoniego Kaczmarka, który pod żadnym warunkiem wyboru nie chciał przyjąć, więc na jego miejsce wybrano Stefana Maćkowiaka.
Wybrany Sąd honorowy unieważnił drugi wybór a zarządził, aby 4 członkom nadano naganę za ich nietaktowne postępowanie i podburzanie spokoju w naszej Straży i aby tę naganę wciągnięto do książki protokolarnej. Oprócz tego zdegradowano pana Sclechta ze stanowiska zastępcy naczelnika a na jego miejsce wybrano jednogłośnie byłego sekretarza Antoniego Kaczmarka.
25. maja wystąpił Oskar Schlecht z naszej Straży.
3. W niedzielę, 30. marca odbyła się rewizja sikawki i beczkowozu przez powiatowego Naczelnika pana Wilczaka z Leszna na polecenie Generalnej Dyrekcji z Poznania; obecni byli: Naczelnik, doradca i sołtys Andrzejczak.
4. W pochodzie Trzeciego Maja wzięło udział tylko 4 strażaków; że tak mało strażaków było, jest ten powód, że inni strażacy brali udział w innych Stowarzyszeniach miejscowych.
5. Ponieważ Bruno Kaczmarek uczęszcza na każde ćwiczenie i bierze udział w pracach naszego Stowarzyszenia, mianowano go 7. czerwca kapralem.
6. Na mój wniosek przysłała nam Generalna Dyrekcja Ubezpieczenia Ogniowego w Poznaniu na zakup beczkowozu 250 zł.
7. Nasz naczelnik odbył w maju jednotygodniowy kurs strażacki w Lesznie i zdał egzamin z wynikiem bardzo dobrym.
8. Dnia 13. czerwca odbyła się rewizja naszej Straży i sikawki przez powiatowego Naczelnika pana Wilczaka z Leszna, obecnych było 13 strażaków.
Odmalowanie i lakierowanie sikawki i beczkowozu kosztowało 170 zł.
9. Dnia 2. września 1930 wstąpił nasz miły druh Józef Kruk w stan małżeński. Naczelnik z sekretarzem wręczyli mu na pamiątkę ładny obraz i życzyli w imieniu całej Straży, szczęścia i błogosławieństwa w jego stanie małżeńskim, a jak się do jego domu bocian zgłosi, to życzymy mu wszyscy z szczerego serca, aby jego dziatki wyrastały rodzicom na radość, Bogu na chwałę a ludziom na pożytek. A jakby bocian przyniósł chłopaka, to niech i z niego będzie później taki dzielny strażak jako jego ojciec.
10. Zabawa letnia odbyła się 7. września, ale wypadłą bardzo marnie, ponieważ padał deszcz i z tego powodu było bardzo mało ludzi, czysty zysk wynosił tylko 3.65 zł.
11. Z powodu ogólnej biedy i kryzysu gospodarczego uchwaliliśmy na naszem posiedzeniu 25. września tego roku nie urządzać Wieczorku strażackiego.
Pożary i alarmy
12. Dnia 7. czerwca wybuchł pożar u Stanisława Thola w Luboni. Nasza Straż wyjechała natychmiast; obecnych było 11 strażaków. Ponieważ Pawłowice i Poniec są od Luboni tylko 3 względnie 4 kilometry, a my mamy do Luboni mamy 7 kilometrów, więc nasza Straż była trzecia na miejscu pożaru. Spalił się dach na budynku.
Dnia 28. czerwca wybuchł o 7.35 wieczór w młynie w Karchowie u Bolesława Hołogi pożar. Obecnych było 15 strażaków, którzy o 2 w nocy wrócili. Spalił się dach na budynku i młynie. Gdyby straż była o 2 minuty później przyjechała, byłby się cały młyn spalił.
Dnia 18. lipca uderzył piorun do szopy u Maya na Hubach. Lał okropny deszcz i szalała wielka burza, ale Straż wyjechała o ½ 10 wieczór, ale zaraz wróciła, ponieważ pożar deszcz i ludzie zgasili. Mimo tej okropnej słoty wyjechało 7 strażaków; cześć im i naczelnikowi.
Oprócz tych pożarów były 2 fałszywe alarmy.
13. W ubiegłym roku odbyła nasza Straż 12 ćwiczeń a jedno generalne ćwiczenie; oprócz tego udzielił Naczelnik 5 instrukcyj przy sikawce.
14. Miesięcznych posiedzeń było 10 a jedno nadzwyczajne zebranie; oprócz tego były 4 posiedzenia Zarządu.
15. W ubiegłym roku wystąpiło 7 strażaków a nie wstąpił nikt; obecna liczba członów wynosi 29.
16. Wartość Inwentarza jest ta sama, co w ubiegłym roku, to jest 7260 zł.
17. Stan Kasy głównej i członkowskiej podali Wam skarbnicy. Przy końcu mego sprawozdania musimy szczerze i serdecznie podziękować naszemu czcigodnemu naczelnikowi panu Śmieszalskiemu za jego gorliwą pracę dla naszej Straży i życzymy sobie wszyscy, aby pan Śmieszalski, którego pracę i troskę o naszą Straż już doskonale poznaliśmy, aby ona jak najdłuższe lata był naszym Naczelnikiem. Przy tej sposobności nadmieniam i wzywam Was szanowni Strażacy, abyście swoje obowiązki jak najgorliwiej wypełniali, aby Naczelnik widział Waszą chęć i zamiłowanie do naszego Stowarzyszenia, to on przez taką Waszą działalność będzie mile przywiązany do Ochotniczej Straży Pożarnej i nigdy Was nie opuści.
Równocześnie dziękujemy zastępcy Naczelnika panu Kaczmarkowi, sekretarzowi panu Maćkowiakowi i skarbnikowi panu Schneckemu za ich funkcje, oraz panu Chałupce za opiekę nad sikawką i wszystkim innym Strażakom, którzy przychodzili regularnie i punktualnie na posiedzenia, ćwiczenia i do pożaru.
Starajcie się, aby ilość członków się powiększała, bo teraźniejszy stan jest trochę za mały.
Proście Pana Boga, aby On chronił obywateli naszej gminy i okolicy od nieszczęsnego pożaru, ale abyście w razie pożaru i w razie potrzeby byli wszyscy na miejscu i aby każdy pokazał, że zna swój obowiązek i chętnie przynosi dla swego bliźniego największe ofiary.
Kochany Strażaku! Czy jesteś gospodarzem, czy rzemieślnikiem, czy robotnikiem, żyj zawsze tak, abyś wszystkim, którzy Cię widzą i którzy Cię znają, był przykładem wierności, pilności i sumienności na Twoim stanowisku. Żyjcie w naszem Stowarzyszeniu jako bracia w miłości i przyjaźni, żyjmy zawsze i wszędzie Bogu na chwałę a ludziom i naszej drogiej Ojczyźnie na pożytek, to się nam zawsze i wszędzie dobrze powodzić będzie a Pan Bóg nas nie opuści.
Kochani Druhowie! Dzisiaj stoję ostatni raz jako członek Ochotniczej Straży Pożarnej w Krzemieniewie przed Wami, ponieważ końcem tego roku szkolnego przechodzę na emeryturę i opuszczam Krzemieniewo, gdzie pracowałem jako kierownik tutejszej szkoły od 1. marca 1922 roku a przy Straży Pożarnej od jej założenia aż do dnia dzisiejszego. Dzisiaj na Walnem Zebraniu oddaję jako doradca Straży Pożarnej w ręce pana Naczelnika Śmieszalskiego pieczęć naszej Straży, zeszyt i książkę protokolarną, Statut, Kronikę, Książkę inwentarza i wszystkie inne papiery a jako skarbnik Kasy członkowskiej pieniądze, Książkę kasową, Książkę Kasy komunalnej w Lesznie i zeszyt, w którym są każdy miesiąc zapisane składki członkowskie oraz pieczątkę składek członkowskich i występuję z dniem dzisiejszym ze Straży Pożarnej. Gdybym nie opuszczał Krzemieniewa, byłbym dalej pracował z Wami, ponieważ Straż Pożarna jest najpotrzebniejszym i najszlachetniejszym Stowarzyszeniem w gminie. Opuszczam Straż Pożarną z czystem sumieniem i zadowoleniem, boście się wszyscy przekonali, że nie siedziałem tu darmo i dużo dobrego dla Straży zrobiłem. Tylko mój następca, który w tym duchu i z takim zapałem jak ja pracować będzie, może moją pracę doskonale ocenić. Łączę się z Wami, kochani druhowie i życzę szczerze Straży Pożarnej, aby i po moim odejściu kwitła i się dalej rozwijała. Życzę Wam wszystkim i Waszemu rodzeństwu zawsze i wszędzie, gdzie się tylko obracać będziecie, szczęścia, zdrowia i najlepszego powodzenia. Niechaj Was Pan Bóg i Waszą gminę od wszystkiego złego chroni i hojnie błogosławi. Tego Wam Panie Boże daj! Zostawajcie z Bogiem!
22. lutego 1931.
Adam Kaisar, doradca i kierownik szkoły.
|